sobota, 23 maja 2015

Rozdział trzeci ,,Reveille''

- Andreas! - poranne krzyki w pokoju doprowadzają mnie do szału.
- Won! - uniosłem się i przewróciłem się na drugi bok.
- Jak sobie chcesz, ale jest 10:15, z tego co pamiętam masz dzisiaj zawody i za 45 minut spotkanie z Shusterem, ale dobranoc.
- Jej! - zerwałem się z łóżka i pobiegłem do łazienki. Słyszałem tylko śmiech siostrzyczki. Ubrałem się i pędem zleciałem do kuchni. Nalałem mleka do miski i wsypałem płatki.
- Nie udław się! - Weszła do kuchni z wielkim uśmiechem - Myślisz, że na randkę mam się ubrać w ładną kieckę czy włożyć jeansy i koszulę.
- Czemu nie zbudziłaś mnie wcześniej?
- Ciesz się, że w ogóle cię zbudziłam! - wziąłem ostatni łyk mleka i pobiegłem w stronę wyjścia!
- Andreas!
- Co? - warknąłem
- To co z tymi ciuchami i Michim?
- Kiecka, może być - odpowiedziałem z uśmiechem. Przynajmniej ja tak uważałem.- Jedziesz ze mną? - dodałem.
- Oszalałeś! Muszę się szykować!
- Michael po ciebie przyjedzie.
- Co?!
- Gadałem z nim wczoraj i ma tutaj wpaść gdzieś o 20:00 - widziałem jaka jest szczęśliwa. Pobiegła zbudzić Tanję i zabrać ją na zakupy, a ja szybko udałem się do klubu narciarskiego.

Wpadłem do sali, wszyscy już byli. Usiadłem między Severinem a Marinusem. Chwyciłem za szklankę z wodą i wziąłem porządny łyk.
- Wellinger? Coś na usprawiedliwienie? - Shuster przerwał swoje pouczenia i skupił uwagę na mnie.
- Przepraszam trenerze, jak mam być szczery to zaspałem. Werner tylko spojrzał i zaczął nawijać dalej. Od dzisiejszego konkursu zależy kto wystartuje jutro w drużynówce. Jego gadanie trwało wieczność, a gdy już skończył udaliśmy się na serię próbną. Mocno nie przykładałem się do skoku, przecież to tylko trening. Trybuny świeciły pustkami. Poszedłem na sektor H.
- Andreas? Co ty tu robisz? - spostrzegłem wysoką blondynkę.
- Eva, hej
- Cześć.
- Gdzie Mia? - Były przyjaciółkami, więc miałem nadzieje, że przyszły razem.
- No właśnie nie wiem czy się pojawi, bo wiesz - urwała
- No nie wiem.
- Nie chce się z tobą spotkać.
- Dlaczego?
- Myślałam, że wczoraj to sobie wyjaśniliście.
- Jak widać nie! - warknąłem i poszedłem w kierunku domków. Pogoda była piękna. Świeciło słońce, ale mróz dawał znaki. Czas do konkursu spędziłem rozgrzewając mięśnie. Lubię biegać dlatego okrążyłem teren skoczni. Spotkałem Michaela porozmawialiśmy o technice wykoku i o wieczornym wyjściu z Julią. Udałem się po sprzęt.
- O wilku mowa. - usłyszałem, gdy tylko przekroczyłem próg - Andy idziesz z nami do klubu?
- Kiedy?
- Dzisiaj 22:00? - Severin siedział z uśmiechem na twarzy i czekał na moją odpowiedź.
- Idziesz czy nie? - wrzasnął Richi.
- Czemu nie, idę. - wziąłem plecak, narty i ruszyłem do windy.

 Patrzyłem na swoje odbicie w lustrze. Byłem sam. Drzwi rozsunęły się, wciąż stałem, a moje oczy były skierowane na wprost. Ocknąłem się, gdy drzwi zamknęły się, ale niestety było za późno, bo winda zaczęła jechać w dół.

 W milczeniu udałem się by oddać skok. Długo czekałem. Zacząłem marznąć, bo były mocne podmuchy wiatru. Kiedy usiadłem na belce, czułem ulgę, że w końcu mogę skoczyć. Nie wiedziałem jaki mam wiatr, ale kiedy byłem w powietrzu poczułem, że lece wysoko nad zeskokiem i mam wiatr pod narty. Idealny telemark. Wysokie noty. Mimo odjętych wielu punktów, wyprzedziłem Thomasa. Ten skok da mi prowadzenie przez dłuższy czas. Severin zmiótł swoim skokiem wszystkich rywali. Podszedłem i pogratulowałem koledze prowadzenia po pierwszej serii. Sam natomiast zająłem siódme miejsce. W drugiej serii miałem wiatr w plecy, ale udało mi się skoczyć za zieloną linie. Konkurs zakończyłem na piątym miejscu. Wygrał oczywiście Sevi. Byłem zadowolony z dwóch skoków.

Siedziałem z Tanją w salonie. Patrzyliśmy jak nasza głupia siostra szykuje się do randki z Michaelem. Nie podobał mi się ten pomysł, ale pośmiać się z Julii to co innego.
- Ta czy ta? - Stanęła przed nami z dwoma sukienkami.
-Granatowa.
-Czarna.- powiedzieliśmy z Tanją równocześnie.
- Ech - westchnęła - Ta wasza pomoc. Biorę czarną.
- Ej no! - krzyknęła Tanja.
- Wybacz siostra, ale jak Andy mówi, że czarna to czarna. Facetem jest, więc Michiemu mam nadzieję, że też się spodoba. - Nie! - wrzasnęła, gdy tylko usłyszała pukanie i szybko pobiegła na górę. Podniosłem się i poszedłem otworzyć drzwi.
- Zapraszam do środka - uśmiechnąłem się - Może to jeszcze troche potrwać. - zaśmiał się
- Chodź poznasz moją drugą siostrę. Tanja Michael. Michael Tanja.
- Miło mi. - usiadł obok na kanapie i zaczęliśmy rozmowę. Po jakiś dziesięciu minutach, pojawiła się Julia. Muszę powiedzieć, że wygląda ładnie. Gdyby nie była moją siostrą, to kto wie.
- Miłej zabawy - zamknąłem za nimi drzwi.
Dochodziła 21:00, dlatego zacząłem się szykować na imprezę. Włożyłem granatowe spodnie i błękitną koszulę. Włosy postawiłem na żel, a kiedy byłem już gotowy wziąłem laptopa zacząłem przeglądać fejsa. Mia. Zobaczyłem, że jest dostępna i nie zawachałem się by napisać.

[[Czemu nie było cię na skoczni?]]
[[Mia?]]
[[Nie ignoruj mnie]]
[Czego chcesz?]
[[Czemu nie przyszłaś?]]
[Bo nie!]
[[Unikasz mnie!]]
[Wcale nie!]
[[To dlaczego nie chcesz się ze mną spotkać? Boisz się mnie?]]
[Nie, nie boje]
[[Za 20 minut w klubie ,,Break'' czekam na ciebie!]]
Wyłączyłem fejsa. Złapałem za kluczyki samochodu i zszedłem do kuchni, gdzie była Tanja.
- Zawieziesz mnie?
- Ech... Daj - wystawiła rękę na klucze. Usiadłem za kierownicą, zaraz dołączyła Tanja.
- Myślisz, że Michael poważnie myśli o Julii? - mało nie rozbiłem auta. Moje oczy wypełniły się łzami, a ja nie mogłem złapać oddechu. - Czego się śmiejesz?
- Niezły żart siostra, kto jak kto ale ty umiesz doprowadzić człowieka do śmiechu. Przecież on jej nawet nie zna. A pozatym kto by ją chciał.
- Ałaa - krzyknłem kiedy przywaliła mi w ramie. Całe szczęście, że byliśmy już pod klubem.- dostała ode mnie całusa w policzek.
- Przyjechać po ciebie?
- Poradze sobie, ale dzięki. Wszędzie ludzie jak to w piątek. Znalazłem chłopaków. Oczywiście Marinus już kręcił z nieznajomą a Markus z Richim rządzili na parkiecie. Zamówiłem piwo, później jeden kieliszek wódki drugi, trzeci, czwarty, piąty...
- Dosyć młody! - Severin wyrwał mi kolejny kieliszek.
- Daj! - krzyknąłem
- Nie! Jutro zawody, chcesz mieć kaca?
- Mam to gdzieś!
- Andreas co jest?
- Nic! - warknąłem, dałem znać kelnerowi.
- Mów!
- Laska mnie olała. - wypiłem kolejną porcje czystej.
- Ale mam ją gdzieś ide się zabawić.
- Idź do domu!
- Sevi daj mi spokój. - Poszedłem na parkiet. Lekko kręciło mi się w głowie. Tanczyłem z dziewczynami, jedna wpadła mi w oko i co najlepsze ja jej też. W tej chwili liczyła się tylko ona! Byłem zły na Mię, że nie przyszła, że mnie poprostu nie chce.
- Chodź do mnie! - rzuciłem jej, a ona wbiła się w moje usta. Nie wiem kiedy i w jaki sposób znaleźliśmy się w domu. Rzuciłem ją na łóżko i miło spędziłem noc.
_________________
Hejka.
Bardzo się ciesze, że jest was tyle. Dziękuję
Ps. Rozdziały prawdopodobnie będą się pojawiać 2 razy w tygodniu

9 komentarzy:

  1. Świetny rozdział.Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastyczny rozdział.
    Ach ten Andreas musiał się pocieszyć ...
    Czekam na kolejne :)
    Do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na 10 :)
      http://blekit-oczu-blekit-nieba.blogspot.com/

      Usuń
  3. Rozdział jest super!
    Z niecierpliwością czekam na kolejny i weny życzę.
    Przepraszam za krótki komentarz.
    Pozdrawiam. ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale ten Andi jest głupi. Tak dzieciak po prostu. Jestem na niego zła, bo rzekomo zależy mu na dziewczynie, a jak tylko nadarzy się okazja to już idzie z inną do łóżka.
    Chyba w końcu zrozumiałam Mię. Wydaje mi się, że ona boi się tego, że jest tylko zabawką, że jest tylko dla Andreasa kolejną zdobyczą. Szkoda mi bardzo tej dziewczyny, ale niech nadal nie poddaje się w tym co robi, może w końcu Andi dzięki temu zda sobie sprawę z tego jak traktuje dziewczyny, które nie są tylko po to by zaspokoić jego potrzeby....
    Pozdrawiam i Weny :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Już jestem :)
    Bardzo sympatyczny rozdział. Chociaż szczerze mówiąc, zachowanie i myślenie Andiego lekko mnie irytuje. Traktuje dziewczyny jak zabawki, byleby zaciągnąć ją do łóżka. No ale cóż, może coś jeszcze w sobie zmieni i wydorośleje z wiekiem...
    Weny i buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział!
    Powiem szczerze, Andi ty palancie. Tak się nie zachowuje prawdziwy mężczyzna. Nie można zmieniać dziewczyn jak rekawiczek, tak nie powinno być. Ja również rozumiem Mię, nie dziwie się, że unika Welliego. Sama pewnie robiłabym podobnie, gdyby i mnie spotkała chłopaka jego pokroju.
    Czekam na kolejny i życzę wenyy!
    Buziaki x

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaprosiłaś mnie, więc jestem :) I zostaję tutaj na dłużej, bo spodobała mi się Twoja historia.

    Andreas to taki typowy facet: gdyby mógł, to zaliczyłby wszystko co tylko się rusza.

    Hmmm... Ciekawi mnie dlaczego Mia nie chce się spotykać z Andim... To takie podejrzane...

    Czekam na kolejny rozdział.

    Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo weny :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie chcę napisać, że Andreas to typowy facet, bo są różne typki, i nie każdy zalicza wszystko co ma w miarę żeński wygląd. Są jeszcze inni. Dlatego napiszę, że to stereotypowo typowy facet. Beznadziejny.
    Czy on naprawdę jest tak ograniczony że tylko seks ma dla niego jakieś znaczenie? Dziewczyna poza pupą nie ma nic innego? (napisałabym inaczej ale jakoś klawiatura się opierała xD)
    Nie rozumiem też jej zachowania. Pragnie go, ale się opiera. Normalnie zapiera się rękami i nogami. Zastanawia mnie powód. Nie ma ochoty być setną panienką w jego łóżku?
    I może właśnie w tym szaleństwie jest metoda: liczy że jak mu się będzie opierała, to Andi się bardziej zainteresuje. I może tak właśnie będzie? Chciałabym.
    Jak również życzyłabym sobie, ale przede wszystkim jemu, żeby nareszcie wydoroślał i nabrał rozumu. Albo spotkał na drodze taką, która by mu porządnie dała popalić. O!
    Pozdrawiam, Lilka :)

    OdpowiedzUsuń