poniedziałek, 18 maja 2015

Prolog

- Chodź - szepnęła mi do ucha. Miała na sobie czarną obcisłą sukienkę, która idealnie podkreślała jej kobiece kształty. W jej zielonych oczach widziałem pragnienie. Złapała mnie za rękę i poszliśmy w stronę łazienek. Na nasze szczęście nikogo nie było. Oparłem ją o ścianę i wbiłem się w usta. Była taka słodka. Jak wszystkie, które które śliniły się na mój widok.
 - Chodźmy do mnie - powiedziałem, ale ona włożyła dłonie pod moją koszulkę i całowała tors. Mój organizm mocno się jej domagał. Skierowaliśmy się do kabiny. Przekręciłem klucz i zabrałem się za to co powinienem był już dawno. Przycisnąłem ją do ściny. Moje ręce wędrowały wzdłuż jej ud. Uśmiech na mojej twarzy pojawiał się szybko. Moja lista się powiększyła.
 __________________________
 Zaczynamy!

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz