wtorek, 11 sierpnia 2015

Rozdział szósty ,,Broken heart"


- Jak to zakochałeś?! - krzyczała na mnie z drugiego końca pokoju
- Po prostu zakochałem.
- Nie możesz!
- Nie wiem czemu się denerwujesz, przecież to nic nie zmieni! - nie rozumiem tej dziewczyny
- Mylisz się! - znowu zaczęła krzyczeć
- Lena!
- To koniec! - usiadłem
- Co ty pieprzysz?
- Sprawy się skomplikowały, te twoje uczucie i ... Andreas to koniec!
- Zrywasz ze mną, bo się w tobie zakochałem?!
- Tak! - podniosłem się  i wybiegłem z pomieszczenia. Udałem się do pokoju. Przykryłem głowę poduszką i pozwoliłem oczom na kilka słonych łez.


  Spotkanie przed zawodami miało się rozpocząć dziesięć minut temu. Siedzimy w sali czekając na trenera. Każdy z każdym rozmawia, a ja siedzę w ciszy rozmyślając. Następne dwa tygodnie spędzę w domu ucząc się  24 godziny na dobę. Niestety głupi układ między mamą, a Schusterem.
  Wczoraj wieczorem poszliśmy z Severinem na piwo. Wysłuchał mnie. Nie śmiał się, gdy się rozkleiłem. Powiedziałem mu prawdę, był zdziwiony, ale o nic nie pytał. Przez moją miłość nie zmrużyłem w nocy oka. Wyglądam okropnie.
- Przepraszam za spóźnienie, sprawy rodzinne - wszedł do pomieszczenia, a wraz z nim urocza blondynka. Usiadła obok ojca - naprzeciwko mnie. Trener gadał zwykle jakieś bzdury. Głowę miałem spuszczoną, obracałem w dłoniach telefon. Podniosłem głowę i spojrzałem na Lenę. Puściłem jej surowe spojrzenie i powróciłem do poprzedniej czynności. W Oslo odbędą się dwa konkursy, indywidualny i drużynowy. W drużynowym nie biorę udziału, ale dziś muszę pozbierać i poukładać kawałki swojej dumy i ciała.
  Kiedy spotkanie dobiegło końca, pomyślałem, że muszę wziąć sprzęt z pokoju i udać się na skocznie. Wyszedłem z sali i podszedłem do windy. Nacisnąłem przycisk, a drzwi zaczęły się zamykać.
- Andreas! - usłyszałem swoje imię, a kiedy drzwi się rozsunęły zobaczyłem blondynkę.
- Czego chcesz? - wydusiłem to z siebie, kiedy winda ruszyła.
- Pogadamy?
- Nie mamy o czym! - warknąłem
- Spróbuje ci to wyjaśnić!
- Nie interesują mnie twoje wytłumaczenia! Zakochałem się, a ty złamałaś mi serce. Byłem dla ciebie zabawką. Grałem jak sobie życzyłaś. Nikt mnie nie skrzywdził tak jak ty! Więc odwal się i trzymaj z daleka! Nie chce cię znać! - wykrzyczałem prosto w oczy co o wszystkim myślę i pobiegłem do pokoju.


   Na policzkach czułem lekki powiew wiatru, nie był on silny, ale w zawodach może zamieszać. Promienie słońca skierowane były na mnie, miałem założone okulary i zamknięte oczy, a w uczach słyszałem spokojną muzykę. Dzwięk maszyny stawał się coraz głośniejszy, wziąłem narty i wysiadłem z wyciągu.
Z przygotowanym sprzętem czekałem na skok, wiedziałem, że będzie to tragedia.
Do punktu K zabrakło mi 18 metrów. Porażka, brak zakwalifikowania do drugiej serii. Poszedłem do pobliskiego sklepu musiałem coś kupić, bo bym oszalał.
- Odbiło Ci! - wleciał do domku Severin zabierając mi piwo.
- Świat nie kończy się na jednej głupiej lasce. Weź się w garść. Wiesz ile dziewczyn chciałoby być z tobą!
- Daj mi spokój! - trzasnąłem drzwiami i poszedłem do hotelu.
_______________________
Na początku chciałabym was przeprosić za moją nieobecność. Czerwiec koniec roku - wyciąganie ocen, więc nie było jak. Wakacje jak wakacje. Niedawno wróciłam z Wisły. Trzeba było zobaczyć zawody. Postaram się w najbliższym czasie wstawić kilka rozdziałów :D